Kilka miesięcy temu znajomy poprosił mnie o udzielenie mu porady prawnej w sprawie ... psa, którego „nabył” od jego znajomej. Otóż otrzymał on od tej Pani pieska, ok. 2 miesięcznego szczeniaka rasy york (podobnież pies ma rodowód, więc a priori przyjmuję, że to pies rasowy, a ta znajoma podobnież para się właśnie rozmnażaniem tychże piesków w celach zarobkowych). Po ok. czterech miesiącach otrzymał on od tej Pani pismo, że ona cofa darowiznę i że należy jej zwrócić tego pieska, bo w przeciwnym razie wystąpi do sądu. Zanim przeszedłem do analizy tej sprawy w płaszczyźnie ustawy o ochronie praw zwierząt, to pierwsza myśl jaka się pojawiła – to jaka była prawna forma nabycia tego psa ?
W grę wchodziła umowa sprzedaży lub umowa darowizny ?. Skoro Pani przysłała pismo, że cofa darowiznę, to tak należy tą czynność prawną tak traktować. Pisma nie czytałem, ale przypuszczam, że było to cofnięcie darowizny, uregulowane w KC. Zaś kolega przekazał mi informację, że kupił pieska za symboliczną złotówkę. A Pani dlatego zmieniła zdanie i odbiera pieska, bo znalazł się chętny na kupno i skłonny jest zapłacić za psa sporą kwotę. A podobnież takie rasowe yorki, to chodzą nawet po 2000 zł. Natomiast dla mnie ustalenie sposobu „nabycia” pieska, stanowi punkt wyjścia do rozważań o podstawie prawnej rozwiązania/wypowiedzenia tej umowy. Jeśli przyjąć, że pies został kupiony, to nie ma raczej mowy o jego powrocie do sprzedawcy.
Uprawnienia przysługują jedynie kupującemu – chodzi o niezgodność towaru z umową, gwarancję itd. Oczywiście, o ile możliwe jest analizowanie żywego zwierzęcia w takich kategoriach, które odnosi się do przedmiotów. Zaś w przypadku darowizny, istnieje możliwość jej cofnięcia z powodu rażącej niewdzięczności obdarowanego. Ale z tego co wiem, to obdarowany nie zachował się kiedykolwiek w sposób, który można by zakwalifikować jako „rażąca niewdzięczność”.
Następnie analizie poddałem przepisy o ochronie praw zwierząt. Pod uwagę wziąłem ograniczenia, jakie stawia wspomniana ustawa w zakresie obrotu prawnego zwierzętami, a nawet odpowiedzialność karną osób uczestniczących w tej transakcji. Z moich ustaleń wynika, że do przeniesienia własności nastąpiło w „,miejscu ich chowu lub hodowli” czyli u tej Pani w domu, natomiast nie nastąpiło ono w miejscu zabronionym tzn. „na targowiskach, targach i giełdach”. A zatem nie doszło do naruszenia art. 10a pkt 1 ust. 3, jak i art. 10b pkt 1 ust. 2. W przytoczonych artykułach ustawodawca posługuje się terminami: „wprowadzania do obrotu” i „nabywania”, pod które to możemy przypisać rozważane umowy sprzedaży lub darowizny, jako stanowiące przeniesienie własności rzeczy w ramach „nabycia”. Wobec takiego stwierdzenia przyjąłem, ze strony w trakcie transakcji nie naruszyły przepisów tejże ustawy, wobec czego nie podlegają odpowiedzialności karnej (za wykroczenie) z tej ustawy. A więc doszło do zawarcia transakcji.
Nie zaszły również żadne okoliczności, które czyniły by tę czynność prawną, jako nieważną, bo strony posiadały pełną zdolność do czynności prawnych, bo nie zaistniał błąd lub podstęp itd., bo takowe posiłkowo należało by zastosować. Co prawda nie zachowano formy pisemnej zawarcia umowy, ale też przepisy KC nie nakładają takiego obowiązku, lecz dla celów dowodowych wskazują, że powinno się zachować formę pisemną przy umowach przekraczających wartość 2000 zł. A piesek właśnie kosztuje do 2000 zł. Więc wszystko w porządku. Ale gdyby istniały podstawy prawne do rozwiązania tej umowy, bo np: jest to umowa darowizny i doszło do rażącej niewdzięczności obdarowanego, to czy moralne by było zwracanie psa, który jako szczeniak przebywał kilka miesięcy u nabywców i przywiązał się do nich ?. A teraz miałby wrócić do poprzednich właścicieli.
Pies to nie przedmiot jak telewizor czy lodówka, wiec niedopuszczalny jest jego powrót do poprzednich właścicieli. Ustawa o ochronie praw zwierząt w art. 1 pkt 2 odsyła do stosowania przepisów o rzeczach, w sprawach nieuregulowanych w niej samej. A wiec odsyła do bezdusznych przepisów KC, które nie przewidują sytuacji obrotu prawnego zwierzętami domowymi, a dokładnie zwrotu tych zwierząt. Mnie jedynie przyszło na myśl, że możliwe by mogło być powołanie się na niedopuszczalność rozwiązania tej umowy ze względu na sprzeczność z zasadami współżycia społecznego i sprzeczność ze społeczność gospodarczym przeznaczeniem tego prawa czyli art. 5 KC.
Na szczęście piesek ma się dobrze, do sprawy sądowej nie doszło, bo pierwotna właścicielka zrezygnowała z sądowego dochodzenia. I liczę na to, że Pani ta nie znajdzie się w niedostatku tzn. bez środków na utrzymanie, a zawarta transakcja nie okaże się umową darowizny, bo wtedy obdarowany powinien udzielić jej świadczeń na utrzymanie do wartości wzbogacenia, bo to już było by bezsensowne.
Adwokat dr Mariusz Poślednik
www.adwokatposlednik.pl
Uprawnienia przysługują jedynie kupującemu – chodzi o niezgodność towaru z umową, gwarancję itd. Oczywiście, o ile możliwe jest analizowanie żywego zwierzęcia w takich kategoriach, które odnosi się do przedmiotów. Zaś w przypadku darowizny, istnieje możliwość jej cofnięcia z powodu rażącej niewdzięczności obdarowanego. Ale z tego co wiem, to obdarowany nie zachował się kiedykolwiek w sposób, który można by zakwalifikować jako „rażąca niewdzięczność”.
Następnie analizie poddałem przepisy o ochronie praw zwierząt. Pod uwagę wziąłem ograniczenia, jakie stawia wspomniana ustawa w zakresie obrotu prawnego zwierzętami, a nawet odpowiedzialność karną osób uczestniczących w tej transakcji. Z moich ustaleń wynika, że do przeniesienia własności nastąpiło w „,miejscu ich chowu lub hodowli” czyli u tej Pani w domu, natomiast nie nastąpiło ono w miejscu zabronionym tzn. „na targowiskach, targach i giełdach”. A zatem nie doszło do naruszenia art. 10a pkt 1 ust. 3, jak i art. 10b pkt 1 ust. 2. W przytoczonych artykułach ustawodawca posługuje się terminami: „wprowadzania do obrotu” i „nabywania”, pod które to możemy przypisać rozważane umowy sprzedaży lub darowizny, jako stanowiące przeniesienie własności rzeczy w ramach „nabycia”. Wobec takiego stwierdzenia przyjąłem, ze strony w trakcie transakcji nie naruszyły przepisów tejże ustawy, wobec czego nie podlegają odpowiedzialności karnej (za wykroczenie) z tej ustawy. A więc doszło do zawarcia transakcji.
Nie zaszły również żadne okoliczności, które czyniły by tę czynność prawną, jako nieważną, bo strony posiadały pełną zdolność do czynności prawnych, bo nie zaistniał błąd lub podstęp itd., bo takowe posiłkowo należało by zastosować. Co prawda nie zachowano formy pisemnej zawarcia umowy, ale też przepisy KC nie nakładają takiego obowiązku, lecz dla celów dowodowych wskazują, że powinno się zachować formę pisemną przy umowach przekraczających wartość 2000 zł. A piesek właśnie kosztuje do 2000 zł. Więc wszystko w porządku. Ale gdyby istniały podstawy prawne do rozwiązania tej umowy, bo np: jest to umowa darowizny i doszło do rażącej niewdzięczności obdarowanego, to czy moralne by było zwracanie psa, który jako szczeniak przebywał kilka miesięcy u nabywców i przywiązał się do nich ?. A teraz miałby wrócić do poprzednich właścicieli.
Pies to nie przedmiot jak telewizor czy lodówka, wiec niedopuszczalny jest jego powrót do poprzednich właścicieli. Ustawa o ochronie praw zwierząt w art. 1 pkt 2 odsyła do stosowania przepisów o rzeczach, w sprawach nieuregulowanych w niej samej. A wiec odsyła do bezdusznych przepisów KC, które nie przewidują sytuacji obrotu prawnego zwierzętami domowymi, a dokładnie zwrotu tych zwierząt. Mnie jedynie przyszło na myśl, że możliwe by mogło być powołanie się na niedopuszczalność rozwiązania tej umowy ze względu na sprzeczność z zasadami współżycia społecznego i sprzeczność ze społeczność gospodarczym przeznaczeniem tego prawa czyli art. 5 KC.
Na szczęście piesek ma się dobrze, do sprawy sądowej nie doszło, bo pierwotna właścicielka zrezygnowała z sądowego dochodzenia. I liczę na to, że Pani ta nie znajdzie się w niedostatku tzn. bez środków na utrzymanie, a zawarta transakcja nie okaże się umową darowizny, bo wtedy obdarowany powinien udzielić jej świadczeń na utrzymanie do wartości wzbogacenia, bo to już było by bezsensowne.
Adwokat dr Mariusz Poślednik
www.adwokatposlednik.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz