czwartek, 22 września 2011
100 tys. zadośćuczynienia za pomyłkę antyterrorystów
Apelacje w tej sprawie składał zarówno poszkodowany Piotr D. jak i policja - Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku i Komenda Główna Policji.
Do feralnej akcji policjantów doszło w lutym 2008 r. w Warszawie. Antyterroryści nad ranem weszli do wynajmowanego przez D. mieszkania. Jego samego powalili na podłogę. Powód zeznawał później, że został kopnięty w plecy; w efekcie czego doznał uszkodzenia kręgów - złamania kręgosłupa. Okazało się, że policja błędnie zidentyfikowała lokal, w którym rzekomo mieli przebywać groźni przestępcy. Białostocka policja przyznała, że doszło do pomyłki, ale płacić nie chciała. Według niej, to Komenda Główna Policji, której podlega CBŚ, miała informację, iż w tym mieszkaniu jest groźny przestępca.
Piątego maja ub. roku warszawski sąd okręgowy uznał, że działanie policji - zarówno wejście do mieszkania jak i użycie środków przymusu wobec Piotra D. było bezprawne i orzekł, że policja ma wypłacić powodowi 70 tys. zł zadośćuczynienia.
W środę sąd apelacyjny zwiększył tę kwotę o 30 tys. zł, do 100 tys. zł. Sędzia Małgorzata Borkowska uzasadniając wyrok podkreśliła, że całej tej sprawy nie można traktować jedynie w kategorii pomyłki policjantów. "Doszło do tego w wyniku działania policji i policja musi ponieść pełną odpowiedzialność" – powiedziała.
Zaznaczyła, że sąd apelacyjny uznał, iż zadośćuczynienie powinno zostać zwiększone, bo wziął pod uwagę zarówno młody wiek Piotra D. jak również fakt, że uszczerbek na zdrowiu, którego doznał ogranicza w pewnym zakresie jego aktywność. Mężczyzna nie może m.in. uprawiać sportów, które nadwyrężają kręgosłup ani podnosić czy nosić ciężkich przedmiotów.
W środę, przed wydaniem wyroku, sąd przesłuchał biegłego z zakresu ortopedii. Stwierdził on m.in., że tego typu uraz może powodować w przyszłości bóle a także przyspieszyć pewne schorzenia związane ze starszym wiekiem.
"W sumie jesteśmy zadowoleni z tego wyroku. Oczywiście rozstrzygnięcie nie jest do końca po naszej myśli, wnosiliśmy o zasądzenie wyższej kwoty (w sumie ponad 200 tys. zł - PAP). Nie mniej jednak sam fakt, że sąd apelacyjny uznał część naszych argumentów i podwyższył kwotę zasądzonego zadośćuczynienia jest satysfakcjonujący" – powiedziała PAP radca prawny Joanna Młot, reprezentująca Piotra D.
Mecenasi reprezentujący policję powiedzieli, że na razie nie wiedzą czy złożą kasację. Najpierw muszą zapoznać się z uzasadnieniem pisemnym wyroku.
Materiał pochodzi z www.lex.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz